Spośród trzydziestu dwóch osób, u których w ciągu ostatnich dwóch dni zdiagnozowano COVID-19, jedna trzecia zakażonych jest łączona z tym samym lokalem w centrum Reykjaviku. Mówi epidemiolog Þórólfur Guðnason, w rozmowie z agencją informacyjną.
Jak wynika z podanych informacji, tylko jedna osoba ze wszystkich zakażonych we wtorek osób przebywała na kwarantannie. Z dziewiętnastu nowych przypadków, które zdiagnozowano wczoraj, dwanaście nie było na kwarantannie.
Wczoraj skupiono się głównie na społeczności uniwersyteckiej, studentach i pracownikach uniwersytetu, ponieważ ostatnio wirusa zdiagnozowano na terenie kampusu.
Jednak epidemiolog Þórólfur, mówi, że nie ma oznak na to, że mamy do czynienia z grupowym zakażeniem, które może pochodzić ze szkół.
„Wygląda na to, że duża część nowych zakażeń ma swoje źródło w jednym z lokali znajdującym się w centrum Reykjaviku, którym obecnie przyglądamy się znacznie lepiej” mówił Þórólfur, dodając, że „w ciągu ostatnich dwóch dni zdiagnozowaliśmy ponad trzydzieści osób, a około jedna trzecia zakażonych mogła zostać zakażona w lokalu. Zakażenia nastąpiły prawdopodobnie w ostatni weekend, który jest teraz badany i staramy się znaleźć jak najwięcej osób, które były w tym miejscu w tym samym czasie” mówi Þórólfur.
Badamy okres od 11 września i lokale, w których mogło dojść do infekcji.
Dodał także, że rozważa się wprowadzenie dodatkowych środków ostrożności, które miałyby na celu poradzenie sobie z tą grupowymi infekcjami. Środki, o których mowa mają być jak najmniej uciążliwe, ale będą musiały być ukierunkowane na zmniejszenie rozprzestrzeniania się wirusa.
„Obecnie przyglądamy się temu, które z proponowanych opcji przyniosą najlepsze rezultaty” komentował Þórólfur.